Dziewczyny interesujące się makijażem, śledzące wszystkie nowinki w tym temacie zapewne do perfekcji opanowały już konturowanie twarzy a’la Kim Kardashian. Ja mam dla Was coś nowego i co ważniejsze znacznie prostszego – STROBING.
Nazwa tej techniki została zaczerpnięta z fotografii. Nie będę się zagłębiała w tajniki fotografii, ale strobing to użycie lamp reporterskich czyli błyskowych. Ze strobingiem makijażowym jest podobnie chodzi o światło – rozświetlenie twarzy. Technika ta ma tą przewagę nad konturowaniem, że nie tworzy efektu maski na twarzy – wręcz przeciwnie twarz jest promienista i świeża. Warstwy kosmetyków nie dodają nam lat, po zastosowaniu rozświetlenia buzia wygląda na wypoczętą, makijaż ten jest bardzo dziewczęcy. Nie potrzebujemy, jak w przypadku konturowania wielu kosmetyków i równie wielu pędzli – przy strobingu wystarczy jedynie rozświetlacz i pędzel. Bawimy się tu światłem zamiast cieniować twarz zgodnie z zasadami ciemno -jasno.
W strobingu będziemy podbijać naturalne świecenie skóry. Rozświetlimy te partie twarzy, które naturalnie łapią i odbijają światło. Czyli środek czoła, grzbiet nosa, skóra pod oczami, pod łukiem brwiowym, wewnętrzne kąciki oczu, broda, łuk kupidyna, czyli nad górną wargą. W bardzo prosty sposób możemy te punkty odszukać na naszej twarzy. Wystarczy w zacienionym miejscu lub w pomieszczeniu o przyciemnionym świetle zrobić sobie zdjęcie z użyciem lampy błyskowej. Te partie twarzy, które będą błyszczały bardziej niż pozostałe, to właśnie te, na których skupimy się w naszym nowym makijażu.
Ta technika idealnie sprawdza się z naturalnym, delikatnym i świetlistym makijażem oka. Do tego delikatny lekko różowy lub beżowy błyszczyk dopełni całości.
No to do dzieła
1.Zaczynamy od rozświetlającego kremu bb lub cc. Jeżeli nasza skóra potrzebuje produktu o większych właściwościach kryjących sięgamy po odpowiednio dobrany podkład. Upewnijmy się tylko, że nie jest mocno matujący, bo nie o mat tutaj chodzi.
2. I tu wkracza rozświetlacz. Nie ma znaczenie czy w płynie, w kredce czy w kamieniu. Musi jednak idealnie się rozcierać i bez problemu łączyć z innymi kosmetykami. Nakładamy go na wcześniej ustalone partie twarzy i grubym pędzlem idealnie rozcieramy granice tak, aby miękko połączył się z podkładem.
Koniec. Zrobiłyście swój pierwszy makijaż w stylu strobing. Mówiłam, że to proste. 🙂 Wytuszuj rzęsy, usta muśnij błyszczykiem i Twój szalenie naturalny i super modny look gotowy. Dla bardziej wymagających polecam rozświetlający cień do powiek, odrobinę bronzera pod kości policzkowe i świetlistego różu na kości, delikatnie uporządkujcie brwi. Teraz to już naprawdę koniec 🙂 ale spokojnie – technika ta równie pięknie wygląda w wersji wieczorowej, z mocnym okiem, Pamiętajcie, żeby to torebki wrzucić rozświetlacz, przy poprawkach makijażu, w trakcie imprezy, nie będziecie skóry matowić tylko rozświetlać.
Mam dla Was jeszcze zdjęcie jak strobing wygląda na profesjonalnych zdjęciach, oczywiście trochę „podkręconych” photoshopem. To zdjęcie z profilu rosyjskiej makijażystki Oksany.