Tym razem nie będę opisywała Wam swojej przygody. Zainspirowałam się jednak super starym odcinkiem mojego ukochanego serialu „Przyjaciele”, w którym to jeden
z głównych bohaterów, Ross Geller poszedł na opalanie natryskowe, niestety nie odwrócił się na czas (i to kilka razy), cięgle więc „kolorował” tylko połowę swoje swojego ciała. Tył pozostał biały. Biedny Ross chciał tylko wyglądać na lekko muśniętego słońcem, tymczasem stał się więźniem własnego domu na kilka dni, bo wstydził się pokazać ludziom. I wiedząc, że lato w tym roku nas nie rozpieszcza – ja sama stałam się przecież ofiarą przyspieszacza opalania (nie omieszkałam się tym faktem z Wami podzielić kilka dni temu) – pomyślałam, że może warto pokazać Wam na co warto zwrócić uwagę, gdyby ktoś chciał sięgnąć po jakiś preparat samoopalający do domowego użytku.
1. UMYJ RĘCĘ PO APLIKACJI PREPARATU
Zawsze, ale to zawsze, bez najmniejszego wyjątku … musimy o tym pamiętać, bo lepiej zapobiegać niż później trzeć pumeksem dłonie.
2. ROZPROWADZAJ PREPARAT RÓWNOMIERNIE
Najlepiej wybierać preparaty, które już podczas aplikacji nadają skórze jakiś kolor, może być nawet i zielony, chodzi bowiem o to, że w przypadku takich produktów widzimy gdzie położyłyśmy więcej, a gdzie mniej, a może gdzieś nie dojechałyśmy. Mamy więc szansę, żeby wszystko wyrównać. Zabarwienie skóry musi być równomierne na całej powierzchni, którą „kolorujemy”, bo inaczej po stopieniu się balsamu, sprayu czy pianki z naszą skórą i osiągnięciu koloru ostatecznego pojawią się nieestetyczne plamy.
3. ROZBIERZ SIĘ
Nie udawajmy, że to jest naturalna opalenizna prosto z plaży, bo przecież mamy ślady po kostiumie kąpielowym. Strasznie trudno jest nie zrobić sobie „kuku” „samoopalając” się w bieliźnie – przykład poniżej. Poza tym po co brudzić ubrania.
4. ZREZYGNUJ Z CZUŁOŚCI
Do całkowitego wchłonięcia się preparatu zrezygnuj z przytulania się, całowania itd. Bardzo łatwo bowiem przenieść samoopalacz na kogoś innego. Tak samo uważaj jeżeli opalasz tylko jedną partię ciała np. nogi, nie dotykaj ich wtedy.
5. NIE PŁACZ
W instrukcji użycia danego samoopalacza zawsze jest podane przez jaki czas mamy unikać kontaktu z wodą. Łzy to również woda i to w dodatku słona. Zrezygnuj z aplikacji „kolorujących” skórę preparatów jeżeli jesteś w płaczliwym nastroju.
6. PAMIĘTAJ O SZYI
Opalając twarz pamiętaj również o szyi i dekolcie inaczej uzyskasz efekt podobny do tego gdybyś opalała się w golfie lub zakopana po szyję w piasku.
Delikatne podkolorowanie rzeczywistości jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziło, nie przesadź jednak z intensywnością opalenizny. Lepiej dokładać kolejne warstwy dzień po dniu, aż do osiągnięcia zadowalającego nas efektu, niż przesadzić z intensywnością kładąc jedną bardzo obfitą warstwę. Po takim zabiegu nawet po całym tygodniu spędzonym w biurze będziesz wyglądała tak, jakbyś spędziła kilka dni na słońcu.