Lato w pełni, nawet jeżeli przyszło nam je spędzić w biurze lub innych 4 ścianach to i tak słońce da popalić naszym włosom. Tak, wiem, że w sklepach jest cała masa produktów do ochrony przeciwsłonecznej. Są też preparaty, które naprawią to co promienie UV popsuły. I jak to zazwyczaj w takich sytuacjach bywa, producenci prześcigają się w zachwalaniu swoich produktów … nasz ma to, a nasz robi tamto … no i co tu wybrać. Ja jestem dość nieufna jeżeli chodzi o takie cud preparaty, nie ufam więc temu co słyszę lub czytam w reklamie. Muszę się jednak z Wami podzielić swoim wakacyjnym odkryciem o niesamowitym zapachu … to seria do włosów o zapachu kokosa od firmy Palmer’s.
Kokos nie należy do moich ulubionych zapachów, nie wciągnęła mnie też moda na wszechstronne zastosowanie oleju kokosowego w kuchni i łazience i z ogromną rezerwą podeszłam do tych produktów. Nie wyobrażałam sobie, że moje włosy pachną olejem kokosowym i ja non stop to czuję … po czym przypomniałam sobie ile to już razy kupowałam jakiś zapachowy szampon czy odżywkę i owszem produkt ładnie pachniał, ale tylko w opakowaniu, po umyciu włosów nie miały one praktycznie zapachu, ta myśl przekonała mnie, żebym zmierzyła się z kokosową serią Palmer’s. Jakież było moje zdziwienie jak okazało się, że mój nowy szampon i odżywka mają bardzo przyjemny zapach i nawet mnie on nie drażni. Postanowiłam zgłębić temat, bo do tej pory Palmer’s kojarzył mi się jedynie z kosmetykami do pielęgnacji skóry w czasie cięży i tuż po niej.
No i wyczytałam, że specjalnie opatentowana formuła kokosowa od Palmer’s zawiera również olejek monoi z płatków kwiatów gardenii tahitańskiej. Uzyskuje się go dzięki namaczaniu płatków kwiatów Tiare w lokalnie pozyskiwanym oleju kokosowym. Kwiaty wydzielają zapach, który naturalnie łączy się z zapachem kokosa. Olejek nazywany jest przez rdzennych mieszkańców Polinezji „świętym olejem” lub „olejem sakralnym”. Od wieków używany jest przez nich do pielęgnacji włosów oraz ciała i chroni je przed czynnikami środowiskowymi.
Teraz już wszystko jasne to zapewne zasługa tych kwiatów, że jestem w stanie znieść zapach kokosa przez cały dzień, bo tu kolejna niespodzianka … włosy pachną kokosem. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć czy zapach utrzymuje się dłużej niż 24h, bo należę do grupy osób, które myją głowę codziennie.
Ale do sedna …
Bogaty, kremowy szampon delikatnie myje i oczyszcza włosy z preparatów do stylizacji, utrzymując jednocześnie właściwy poziom nawilżenia skóry i włosów. Formuła na bazie czystego olejku kokosowego, keratyny, protein i witaminy E, bez agresywnych detergentów i siarczanów wypełnia włosy naturalnymi olejkami, wzmacniając je i nadając niesamowity blask. Pachnie naturalnie kokosem. Nie zawiera siarczanów, parabenów, ftalanów, barwników, SLS-ów, glutenu, oleju mineralnego. Tyle od producenta. Teraz moje spostrzeżenia. Szampon jest dość mocno skoncentrowany, więc jest bardzo wydajny. Opakowanie zawiera aż 400ml, co oznacza, że długo będzie gościł w naszej łazience. Włosy pachną delikatnie, nienachalnie i o dziwo przyjemnie naturalnie, a nie sztucznym, chemicznym kokosem, do którego przywykłam do tej pory i dlatego nie pałałam sympatią do tego zapachu. Zaskoczyła mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie jedwabista gładkość włosów już przed zastosowaniem odżywki. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym przy którymś myciu nie wypróbowała co się stanie jak odżywki nie użyję. I przeczucie mnie nie myliło … włosy są gładkie i łatwo się rozczesują – nie osiągałam takiego efektu przy innych szamponach używanych bez odżywki. Czyli jeżeli zapomnimy zapakować na weekendowy wyjazd tuby z odżywką, gwarantuję Wam, że nic się nie stanie … bez najmniejszych problemów rozczeszecie włosy, będą gładkie i nie będą się puszyły jeżeli użyjemy tylko szamponu.
pojemność: 400ml
cena: ok. 40zł
Kolejnym produktem z serii jest odżywka rewitalizująca. Producent mówi: Czysty olejek kokosowy, to polinezyjski sekret zdrowych, gładkich i błyszczących włosów. Naturalna odżywka prosto z tropików wzmacnia i wygładza włosy na całej ich długości. Preparat nawilża i rewitalizuje, nadając blask włosom każdego dnia. I oczywiście, jak przystało na kosmetyki Palmer’s, również odżywka nie zawiera siarczanów, parabenów, ftalanów, barwników, SLS-ów, glutenu, oleju mineralnego. Odżywka podobnie jak szampon jest bardzo wydajna. Trochę zastanawia mnie słowo odżywka … to raczej maska. Potwierdzać to może nawet instrukcja nakładania … na umyte, wilgotne włosy nakładamy odżywkę i pozostawiamy na włosach parę minut … po spłukaniu włosy są niebywale miękkie i gładkie z naturalnym połyskiem. Rownież ten produkt delikatnie pachnie i nie męczy swoim zapachem, ale to oczywiście kwestia gustu.
pojemność: 250ml
cena: ok. 40zl
Muszę to przyznać … amerykańska marka przekonała mnie do produktów o zapachy kokosa! Przynajmniej na jakiś czas ten orzech zadomowił się w mojej łazience. Chociaż muszę być szczera, to nie ze względu na zapach, ale na jakość produktów jakie znalazłam pod szyldem Palmer’s. Naturalne, ekologiczne składniki, przystępna cena i zapach, który do tej pory nie wzbudzał u mnie żadnych emocji sprawiły, że moje lato pachnie kokosem … i dobrze mi z tym.