No to mamy półmetek wakacji i mam wrażenie, że pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza, chociażby w porównaniu z ubiegłym rokiem. Praktycznie codziennie ktoś narzeka na pogodę, niezależnie w której części naszego pięknego kraju się znajduje. Mimo wszystko postanowiłam zrobić sobie trochę wolnego i wyrwać się z miasta na kilka dni nad Bałtyk. Licząc się oczywiście z faktem, że pogoda jest w kratkę, bo cytując „sorry taki mamy klimat”. Zaopatrzyłam się więc w fantastyczny specyfik – przyspieszacz opalania- nie mogę przecież wrócić z wakacji biała jak ściana, a jeżeli okazałoby się, że będę miała pecha i trafię na tylko jeden plażowy dzień … wolałam się zabezpieczyć, poza tym nie przepadam za leżeniem plackiem. Tym bardziej pomysł z przyspieszaczem wydał mi się genialny.
Stanęłam w drogerii przed półką z preparatami do i po opalaniu i znalazłam kilka przyspieszaczy … pojawiło się zatem pytanie, który wybrać. Zdecydowałam się na Eveline Cosmetics. Dlaczego akurat ten? hmmm … z etykiety krzyczały do mnie slogany – cytuję … innowacja, amazing oils, makadamia &kukui oils, naturalna opalenizna, można stosować na wilgotną skórę, odporny na przyklejanie piasku i jeszcze zawiera filtr 10 UVA+UVB … no idealny pomyślałam. Powędrował najpierw do sklepowego koszyka, później do walizki.
Cel osiągnięty, udało się… kilka godzin w samochodzie, pominę temat nadmorskich korków, bo to nie o to tutaj chodzi i dotarłam nad morze. Co najważniejsze pogoda dopisuje, pakuję więc ręcznik, książkę, jeszcze kilka drobiazgów z moim fantastycznym olejkiem na czele i pędzę na plażę. Aaa … nie podałam Wam jeszcze co wg producenta EVELINE COSMETICS AMAZING OILS ma gwarantować … „przyspieszacz opalania na plażę i do solarium o jedwabistej, szybko wchłaniającej się formule z fotostabilnym filtrem SPF 10, aktywuje procesy opalania w skórze i w krótkim czasie pozwala osiągnąć intensywny, złocisty odcień opalenizny. Dzięki zastosowaniu nowatorskiej formuły WET APPLICATION COMPLEX preparat można stosować nawet na mokrą skórę. Delikatna, nietłusta formuła łatwo się rozprowadza i nie powoduje przyklejania się ziarenek piasku do ciała. Nowatorski kompleks EXPRES TAN wzbogacony o wyciąg z orzecha i beta karoten wyraźnie intensyfikuje i pogłębia koloryt opalenizny. Dzięki zawartości intensywnie pielęgnujących olejków makadamia, kukui i wit. E aktywator zapewnia głębokie 24-godzinne nawilżenie. Nadaje jedwabistą miękkość, ujędrnia, wygładza i widocznie uelastycznia skórę.” W tym momencie zaczęłam się zastanawiać czy również usmaży mi rybkę na obiad i zapewni odpowiednie warunki atmosferyczne przez cały urlop … ale nic czytam dalej, co jest napisane na opakowaniu (w sklepie przeczytałam tylko to co na awersie, na plaży przyszedł czas na rewers). „Olejek makadamia odżywia i regeneruje głębokie warstwy skóry. Olejek kukui łagodzi podrażnienia i zwiększa odporność skóry. Najnowszej generacji filtr SPF10 niweluje działanie wolnych rodników, skutecznie hamuje procesy fotostarzenia i zapobiega powstawaniu oparzeń. Sposób użycia: wmasować równomiernie w skórę kolistymi ruchami, bezpośrednio przed opalaniam. Umyć ręce po użyciu.” Serio … umyć ręce na plaży … no dobra pomyślałam – teraz już wiem, że ta informacja powinna mnie zaniepokoić.
Mam swój kawałek, plaży niestety nie w pierwszej linii brzegowej, bo ta zajęta jest już od świtu, pomimo iż jestem jak mi się wydawało na całkowitym odludziu. Liczy się fakt, że przynajmniej wchodząc na plażę widziałam morze, bo z koca nie ma na to szans … parawany wszystko zasłaniają. Ale mój niesamowity olejek sprawi, że wyjdę z plaży ze złotą opalenizną, więc banan z twarzy mi nie schodzi, gdzieś zza krzyków rodziców i dzieci (mój ulubiony „jak się utopisz to Cię zabiję”) dochodzi mnie szum morza … jest dobrze, w końcu są wakacje, a ja właśnie inauguruję sezon w nowiutkim kostiumie kąpielowym. Dlaczego piszę o nowym kostiumie … bo niestety będzie on ważnym elementem recenzji.
Zgodnie z zaleceniami kolistymi ruchami, równomiernie wmasowałam olejek w skórę. Stoję i czekam, aż zgodnie z obietnicą przestanę wyglądać jak naoliwiony kawałek mięsa gotowy do smażenia … hmmm 15min i nic … w słońcu świecę jak latarnia morska, a fakt, że stoję tak, jakby ktoś zrobił stopklatkę w trakcie filmu z człowiekiem, który robi znane z wf-u pajacyki sprawia, że czuję się średnio komfortowo … no nic, opuszczam ręce i siadam. Delikatnie oczywiście, bo jakoś ciężko mi uwierzyć, że piasek się do mnie nie przyklei. Po opuszczeniu rąk tłustą i jak się okazało zafarbowaną skórą dotknęłam kostiumu … pojawiły się nieestetyczne plamy w kolorze żółtym- taki kolor ma ów olejek. Próbując je zetrzeć, bo na majtkach nie wyglądało to zabawnie, tylko pogorszyłam sprawę. Na plastikowym leżaku również zostawiłam nieestetyczne żółte odciski … próbowałam je od razu wytrzeć niestety olejek wżarł się w plastik i odcisk moich ud już na nim pozostanie … a siedziałam zaledwie 2 min. Chusteczkami zaczęłam ścierać z ciała resztę olejku … masakra. Zamiast banana mam na twarzy podkówkę … marzę o prysznicu. Ile mogłam to starłam, ale i tak muszę zmienić kostium. Zarzucam na siebie sukienkę i biegnę co sił w nogach, bo przecież nie będę chodziła z transparentem, ża ja wcale nie siusiałam pod wiatr a te żółte plamy na kostiumie to tylko AMAZING OLIS od Eveline. Niestety wycieranie ciała chusteczkami na niewiele się zdało -sukienka też ma plamy. A co gorszę walczę z nimi od kilku dni i niczym … absolutnie niczym nie jestem w stanie ich wywabić. Dziewczyny nie popełniajcie mojego błędu i nigdy nie sięgajcie po przyspieszacz opalania AMAZING OILS EVELINE – nie warto.
Koszt olejku: ok.17zł
Starty: kilkaset złotych (kostium, sukienka, leżak i kosz zbędnych preparatów do odplamiania)
Wniosek: NIGDY WIĘCEJ FANTASTYCZNYCH OLEJKÓW o cudownych właściwościach, a zwłaszcza tych od eveline cosmetics.
Daruję Wam zdjęcia poplamionych ciuchów, nie jestem również w stanie ocenić tych wszystkich cudownych właściwości tego oleju, mam na myśli nawilżanie, łagodzenie podrażnień itd. bo olejek wylądował w przy plażowym koszu na śmieci zaraz po pierwszym użyciu. Jednego jestem pewna w opisie brak wzmianki o właściwościach farbujących. A szybkie wchłanianie to ściema.