Jakiś czas temu w sieci krążyły filmiki, na których młode dziewczyny chwaliły się ile monet są w stanie ułożyć na swoich obojczyka, tak żeby żadna nie spadła. Nie wiem jaki wynik osiągnęła rekordzistka, ale wiem jedno, te dwie kości sprawiają, że nasz dekolt wygląda szalenie seksowny.

Co to jest obojczyk? To kość łącząca mostek z łopatkę. Na zdjęciu obok zaznaczone na czerwono Obojczyk, jak informuje wikipedia, jest widoczny i łatwo wyczuwalny, szczególnie przy podniesionej obręczy barkowej (np. przy maksymalnym wyciągnięciu ręki do przodu), kiedy dół nadobojczykowy jest pogłębiony, oraz u osób chudych. I tu dowiadujemy się kolejnej cennej rzeczy – upraszczając – masz wyraźnie zarysowane obojczyki, jesteś szczupła.
Jak już nie raz mówiłam makijaż to sztuka iluzji i wiele można namalować, oszukując troszkę rzeczywistość. W kwestii obojczyków nie jest to trudne i zajmie zaledwie chwilę, a efekt jest murowany. Niestety tą metodą nie odchudzimy się na stałe, efekt zniknie podczas demakijażu.
Do dzieła. Potrzebujecie dwóch korektorów (najlepiej o konsystencji pasty do butów). Muszą być maziste i kryjące. Te delikatne pod oczy nie dadzą zamierzonego efektu. Jeden musi być kilka tonów ciemniejszy niż Wasza skóra – nim będziemy malować wgłębienia. Drugi musi być jaśniejszy – pozwoli nam uzyskać efekt wypukłości. Wszystko w myśl zasady ciemne chowa, a jasne uwydatnia.
Musicie na swoich obojczyka narysować „indiańskie” znaki według schematu poniżej. Ja najpierw „maluję doły”, czyli używam ciemnego korektora tam gdzie chcę, żeby optycznie zrobił się cień czyli wgłębienie – powstają zatem doły nadobojczykowe. Musicie pamiętać żeby bardzo dokładnie rozetrzeć i wklepać jednocześnie narysowane korektorem linie tak, żeby korektor stopił się ze skórą i nie odznaczał od niepomalowanych partii. W makijażu ten zabieg nazywamy blendowaniem. Teraz, dla podkreślenie efektu maluję jasne kreski i je również dokładnie blenduję (rozcieram i wklepuję jednocześnie). Całość na koniec pudruję używając dużego, miękkiego pędzla i pudru transparentnego, żeby „utrzymać” korektory na miejscu, bo wszystko co przypudrowane lepiej stapia się ze skóra i dłużej pozostaje na swoim miejscu. Efekt widać od razu. Spróbujcie i same oceńcie ile ubyło Wam kilogramów i o ile seksowniej wygląda Wasz dekolt.
P.S. Zwróciłyście uwagę, że pionowe linie delikatnie wysmukliły szyję i podkreśliły obojczyki.